wtorek, 27 września 2011

TUSAL - wrześniowa odsłona i nie tylko to.

W moim niteczkowym słoiczku pojawiły się resztki z mojego wiekowego swetra, który aktualnie przybiera nową formę.
I w tym miejscu mam nadzieję, że to co z nim robię będzie się nadawało do prezentacji w blogu i zadawania szyku na ulicy:)

Mój skromny słoiczek dostał ozdobną zawieszkę w postaci plecionki, którą zrobiłam z bardzo starej cieniowanej muliny:




Kilka dni temu mignęły mi dwie babeczki.
Jedną z nich była moja haftująca koleżanka Zosia a druga...oczywiście, przecież to mogła być tylko Basia.
Do tej pory nie było okazji zaznajomić się osobiście więc niewiele myśląc zostawiłam wszystko i popędziłam za nimi, zaczepiłam i pięknie się przedstawiłam...a cooo.
Rozmowa mogła trwać tylko chwilkę, bo na więcej nie pozwalały mi obowiązki, ale było mi miło poznać Basię.
Jestem pewna, że wielu z Was zna Basię, ale tych którzy jeszcze Jej nie znają zachęcam do odwiedzenia bloga Minął dzień. Naprawdę warto, poznacie fajną kobitkę i piękne rzeczy, które robi.

1 komentarz:

  1. Halinko!Zupełnie inaczej wpada się na blog osoby, którą poznałam w realu, chociaż poznałam to za dużo powiedziane, myśmy się tylko troszkę obejrzały!

    OdpowiedzUsuń