Tutaj można się zapisać na losowanie, w który fantem jest lampka-kinkiet, ozdobiona ślicznym kotkiem.
Autorka bloga organizuje zabawę z okazji Dnia Dziecka więc czasu zostało niewiele, ponieważ zapisy są do 1 czerwca.
Zachęcam do udziału w zabawie, bo lampka jest naprawdę urokliwa.
-----------------------------------
Moją ulubioną, pobliską trasą wycieczkową jest szlak na Wydmie Orzechowskiej. Byłam tam zimą, wczesną wiosną i byłam też dzisiaj.
W towarzystwie koleżeństwa pokonaliśmy czterogodzinną trasę. Pogoda była piękna, towarzystwo sympatyczne oraz wielu piechurów na trasie.
Dobrze oznaczony szlak sąsiaduje z wieżą widokową. Mieliśmy szczęście, bo wieża była dostępna i to za zupełną darmochę. Musieliśmy pokonać 240 stopni a potem to już tylko taras widokowy i cudna panorama: wydmy, Ustka, morze, żółte pole rzepaku i pełen zieloności nadmorski las.
Widok z wieży: kierunek Słupsk
Widok z wieży: w oddali widać molo i wieżę kościelną w Ustce
niedziela, 30 maja 2010
sobota, 29 maja 2010
Jest czarny królik do wzięcia!
Spodobał mi się bardzo tytułowy Czarny Królik.
Jednak, żeby go zdobyć trzeba się pokornie ustawić w kolejkę u sympatycznej dziewczyny Agajaw:
http://patchworkowo.blogspot.com/
Zachęcam wszystkich wszystkich do odwiedzenia blogu agajaw, chociaż po tego króliczka może tak bardzo się nie pchajcie, bo wtedy moje szanse będą rosły :)
A tak już na poważnie, zapisujcie się, bo króliczek jest tego wart!!!
czwartek, 27 maja 2010
Robótkowe dziewczyny :)
środa, 26 maja 2010
Dębowy chłopczyk
W założeniach miał być blog robótkowy, ale życie mocno zweryfikowało te plany.
Okazało się, że wcale nie jestem tak bardzo aktywna robótkowo, jak mi się wydawało :)
Niby zawsze coś tam dłubię, ale gdzie mi tam do blogowiczek, które odwiedzam.
Dzisiaj prezentuję Dębowego chłopczyka, do którego mam niezbyt czytelny schemat więc i praca nad nim czasami jest mało przyjemna. No, ale do odszyfrowania zostało już niewiele a potem tylko obwódki /nie pamiętam jak to się nazywa/ i będę się cieszyła Chłopczykiem, do czasu aż trafi w jakieś dziecięce rączki.
----------------------------
Dziękuję wszystkim, którzy mnie tu odwiedzają, czytają i czasami pozostawią tu swój ślad. Jest mi naprawdę bardzo miło.
Okazało się, że wcale nie jestem tak bardzo aktywna robótkowo, jak mi się wydawało :)
Niby zawsze coś tam dłubię, ale gdzie mi tam do blogowiczek, które odwiedzam.
Dzisiaj prezentuję Dębowego chłopczyka, do którego mam niezbyt czytelny schemat więc i praca nad nim czasami jest mało przyjemna. No, ale do odszyfrowania zostało już niewiele a potem tylko obwódki /nie pamiętam jak to się nazywa/ i będę się cieszyła Chłopczykiem, do czasu aż trafi w jakieś dziecięce rączki.
----------------------------
Dziękuję wszystkim, którzy mnie tu odwiedzają, czytają i czasami pozostawią tu swój ślad. Jest mi naprawdę bardzo miło.
wtorek, 25 maja 2010
Dzień Matki
Moja Mama miała na imię Marianna.
Piszę miała, chociaż serce mi mówi - ma na imię Marianna, jednak rozum i fakty każą mi mówić - miała na imię Marianna.
Moja Mama była bardzo charakterną i dzielną kobietą. Poślubiła mojego Tatę pomimo jego poważnej choroby, urodziła mu czworo dzieci i całe swoje życie podporządkowała rodzinie.
Sześć lat temu w wieku 76 lat zaginęła.
Po prostu wyszła z domu i "Jak kamień w las".
Tak napisał dziennikarz w jednym z artykułów poświęconym Jej poszukiwaniom.
Poruszyliśmy niebo i ziemię. Dosłownie.
Wszystko na nic.
Mój Tato odszedł dwa lata po zaginięciu Mamy, w poczuciu tego, że zrobiliśmy wszystko co można było zrobić, żeby rozwiązać tą zagadkę.
Moi rodzice jako narzeczeństwo, rok 1950
Moja Mama przy kołowrotku, rok 1999
Piszę miała, chociaż serce mi mówi - ma na imię Marianna, jednak rozum i fakty każą mi mówić - miała na imię Marianna.
Moja Mama była bardzo charakterną i dzielną kobietą. Poślubiła mojego Tatę pomimo jego poważnej choroby, urodziła mu czworo dzieci i całe swoje życie podporządkowała rodzinie.
Sześć lat temu w wieku 76 lat zaginęła.
Po prostu wyszła z domu i "Jak kamień w las".
Tak napisał dziennikarz w jednym z artykułów poświęconym Jej poszukiwaniom.
Poruszyliśmy niebo i ziemię. Dosłownie.
Wszystko na nic.
Mój Tato odszedł dwa lata po zaginięciu Mamy, w poczuciu tego, że zrobiliśmy wszystko co można było zrobić, żeby rozwiązać tą zagadkę.
Moi rodzice jako narzeczeństwo, rok 1950
Moja Mama przy kołowrotku, rok 1999
poniedziałek, 24 maja 2010
S/Y Oceania
W domu smutno: córka wyjechała, pies chory a za oknem deszcz i wiatr.
Czekając na powrót męża z lotniska wędruję po zakolegowanych blogach i coś mi się wydaje, że taki będzie chyba cały wieczór.
Na fotografiach statek Oceania, cumujący w ubiegłym tygodniu w usteckim porcie.
S/Y Oceania – stalowy, trójmasztowy statek (żaglowiec) o powierzchnia żagli – 430 m², należący do Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, który jest obecnie największym polskim instytutem badającym problemy fizyki, chemii, biologii i ekologii morza.
Czekając na powrót męża z lotniska wędruję po zakolegowanych blogach i coś mi się wydaje, że taki będzie chyba cały wieczór.
Na fotografiach statek Oceania, cumujący w ubiegłym tygodniu w usteckim porcie.
S/Y Oceania – stalowy, trójmasztowy statek (żaglowiec) o powierzchnia żagli – 430 m², należący do Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, który jest obecnie największym polskim instytutem badającym problemy fizyki, chemii, biologii i ekologii morza.
czwartek, 20 maja 2010
Odwiedziny
Z dalekiego kraju, na urlop przyjechała moja córka.
Rozmawiamy, spacerujemy coś tam gotujemy no i cieszymy się swoją obecnością.
Dzisiaj pojechałyśmy do mojej siostry na babskie ploteczki. Był to miło spędzony czas.
Przy okazji tej wizyty mogłam wreszcie zrobić zdjęcie madonny, którą wyhaftowałam dla siostry, wg wzoru znalezionego kiedyś na blogu Małgosi Piotrowskiej.
To jest haft zrobiony chyba cztery lata temu. Od tego wzoru i od wizyty na blogu Małgosi Piotrowskiej nastąpił u mnie nawrót uzależnienia hafciarskiego:)
Rozmawiamy, spacerujemy coś tam gotujemy no i cieszymy się swoją obecnością.
Dzisiaj pojechałyśmy do mojej siostry na babskie ploteczki. Był to miło spędzony czas.
Przy okazji tej wizyty mogłam wreszcie zrobić zdjęcie madonny, którą wyhaftowałam dla siostry, wg wzoru znalezionego kiedyś na blogu Małgosi Piotrowskiej.
To jest haft zrobiony chyba cztery lata temu. Od tego wzoru i od wizyty na blogu Małgosi Piotrowskiej nastąpił u mnie nawrót uzależnienia hafciarskiego:)
sobota, 15 maja 2010
Szlakiem troci i łososia
Dzisiaj brałam udział w imprezie plenerowej zorganizowanej przez gminę Kobylnica. Był to marsz na orientację Szlakiem troci i łososia. 7 km trasa wędrówki prowadziła przez teren Parku Krajobrazowego Dolina Słupi.
Pogoda zmienna - deszcz, mżawka i troszkę słoneczka, więc na trasie: mokro, trochę błota, piękne widoki no i doskonałe humory.
Rozlewisko rzeki Słupi
Grób byłych właścicieli tego terenu, znajdujący się w środku lasu.
Instruktor demonstruje prawidłowy krok w marszu z kijkami
Pogoda zmienna - deszcz, mżawka i troszkę słoneczka, więc na trasie: mokro, trochę błota, piękne widoki no i doskonałe humory.
Rozlewisko rzeki Słupi
Grób byłych właścicieli tego terenu, znajdujący się w środku lasu.
Instruktor demonstruje prawidłowy krok w marszu z kijkami
wtorek, 11 maja 2010
Nad morzem
Dzisiaj będzie malutki spacerek po Ustce, miejscowości rybackiej i wczasowej, położonej na Pomorzu środkowym.
Miasto, poza sezonem liczące ok 16.000 mieszkańców, latem zmienia się w piękny ośrodek turystyczno-wypoczynkowy z ogromną liczbą turystów oraz licznymi imprezami rozrywkowymi i sportowymi.
Jednym słowem, dla każdego coś miłego!
Piękny pałacyk, obecnie ośrodek wczasowy, położony w bezpośrednim sąsiedztwie nadmorskiej promenady i brzegu morza.
Główna ulica miasta Marynarki Polskiej, w dużej części pięknie wyremontowana.
Na pierwszym planie stara rybacka chata.
Miasto, poza sezonem liczące ok 16.000 mieszkańców, latem zmienia się w piękny ośrodek turystyczno-wypoczynkowy z ogromną liczbą turystów oraz licznymi imprezami rozrywkowymi i sportowymi.
Jednym słowem, dla każdego coś miłego!
Piękny pałacyk, obecnie ośrodek wczasowy, położony w bezpośrednim sąsiedztwie nadmorskiej promenady i brzegu morza.
Główna ulica miasta Marynarki Polskiej, w dużej części pięknie wyremontowana.
Na pierwszym planie stara rybacka chata.
czwartek, 6 maja 2010
Czerwona szopa
Wiosna w nadmorskim lesie jest bardzo delikatna i nieśmiała.
Sosny pochylone od sztormowego wiatru.
Rowy, budynek zwany czerwoną szopą.
Kiedyś baza ratowników nadmorskich teraz pełni funkcje wczasowe.
Wg opowieści rybaków, w dawnych latach w czerwonej szopie, składowano ciała topielców wyłowionych z morza.
Wiosna i jej wymagania skutecznie wstrzymały szaleństwa robótkowe.
Niby coś tam dłubię, ale niewiele i do prezentacji się na razie nie nadaje.
Mogę tylko powiedzieć, że wyszywam teraz Dębowego Chłopczyka wg wzoru Nimue.
W oryginale chłopczyk jest piękny i wzruszający a jak mi wyjdzie, po tych moich zamianach nici, to się okaże :) Na pewno będzie trochę inny.
wtorek, 4 maja 2010
Z wizytą u Agaty i Oazy
Dostałam wyróżnienia od bardzo miłych i pracowitych blogowiczek Agaty i Oazy.
Zgodnie z zasadą powinnam przekazać te wyróżnienia następnym blogom.
Przyjęłam jednak zasadę, że będę często wpisywała komentarze w odwiedzanych blogach zamiast nagradzania, i tego staram się trzymać :)
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia blogu Agaty, można tam obejrzeć cudne koniki, kołderki, aniołki... i fotki z Gdyni
patchworkowo
Polecam jeszcze wizytę w blogu u Oazy. Tam z kolei można zobaczyć piękne torebki, aniołki i broszki... i kicię Lenię
nitkowy świat
Warto zajrzeć do Agaty, do Oazy i poznać młode, śliczne dziewczyny z pasją.
Zgodnie z zasadą powinnam przekazać te wyróżnienia następnym blogom.
Przyjęłam jednak zasadę, że będę często wpisywała komentarze w odwiedzanych blogach zamiast nagradzania, i tego staram się trzymać :)
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia blogu Agaty, można tam obejrzeć cudne koniki, kołderki, aniołki... i fotki z Gdyni
patchworkowo
Polecam jeszcze wizytę w blogu u Oazy. Tam z kolei można zobaczyć piękne torebki, aniołki i broszki... i kicię Lenię
nitkowy świat
Warto zajrzeć do Agaty, do Oazy i poznać młode, śliczne dziewczyny z pasją.
Subskrybuj:
Posty (Atom)