niedziela, 7 lutego 2010

Stare i nowe :)





Dwa lata temu, po bardzo długiej przerwie, wróciłam do haftowania i jednym z pierwszych haftów był Kotek. Poprzednio nigdy nie haftowałam krzyżykami i wspomniany Kotek, znaleziony w jednej z gazetek z haftami, był chyba drugim haftem wykonanym metodą krzyżykową.
Duża ilość odcieni szarości i brak jeszcze własnej metody haftowania stanowiły dla mnie nie lada trudność. Z efektu końcowego byłam w owym czasie bardzo zadowolona:) Teraz może podeszłabym z większym krytycyzmem do tego szarego Kotka, ale wtedy....
Kotek dostał od pana szklarza piękne paspartu, równie piękną ramkę i poleciał do mojej Justynki do Barcelony.
Na fotce Kotek jeszcze przed zabiegami upiększającymi:) bo jakoś nie mogę go znależć w pełnej krasie.


Z resztek aidy zrobiłam kilka igielników w/g wzorów znalezionych w internecie.
Jutro igielniki i aniołeczek dla Tim, który był prezentowany w jednym z poprzednich postów, pojadą w prezencie w dosyć odległe miejsce.
Bardzo mi się podoba tego rodzaju robótka i postanowiłam mieć igielniki w zapasie na niezobowiązujące prezenty

1 komentarz:

  1. Kotek jak żywy -piękny!Takie igielniczki zawsze są mile widziane jako prezent -Twoje są śliczne.

    OdpowiedzUsuń