sobota, 16 stycznia 2010

Zimno i wieje


Dłubię krzyżyki przy swoich czaplach i już się zastanawiam co będzie następne. W planach, raczej chyba odległych, jest serwetka z mereżką:) W czwartek, na spotkaniu w Domu Kultury, Władzia udzielała mi instruktarzu odnośnie tej techniki. Niby wszystko proste było przy Władzi, ale już w domu takie proste nie jest. No nic, poczekamy do czwartku.

W połowie tygodnia koleżanka zaproponowała, żebyśmy w sporej grupie poszły w niedzielę na dosyć intensywny, długi spacer. "Bo święta były i się trochę przytyło" :)
Chęć do ganiania po lesie i plaży u mojego koleżeństwa maleje w miarę zbliżania się niedzieli. "Bo wieje i zimno"
Dzisiejsza prognoza, chyba ostatecznie, odłożyła w czasie walkę z poświątecznym tłuszczykiem.


Na zdjęciu metryczka, którą zrobiłam dla malutkiej Helenki, córeczki naszego bratanka

1 komentarz: